Recenzja filmu

Wyznania gejszy (2005)
Rob Marshall
Ziyi Zhang
Ken Watanabe

Orientalna miłość

Powieść Arthura Goldena zatytułowana "Wyznania gejszy" długo utrzymywała się na listach bestsellerów, nic więc dziwnego, że postanowiono zakupić prawa do jej sfilmowania. Za kamerą początkowo
Powieść Arthura Goldena zatytułowana "Wyznania gejszy" długo utrzymywała się na listach bestsellerów, nic więc dziwnego, że postanowiono zakupić prawa do jej sfilmowania. Za kamerą początkowo stanąć miał Steven Spielberg, ale zrezygnował w obawie, że film, który nie ma w obsadzie żadnej hollywoodzkiej gwiazdy, może się nie sprzedać. W rezultacie realizacji projektu podjął się Rob Marshall. Twórca obsypanego w 2003 roku Oscarami "Chicago" postanowił opowiedzieć o świecie gejsz z rozmachem i wielką dbałością o szczegóły. Akademia doceniła wysiłek, nagradzając film trzema Oscarami za zdjęcia, kostiumy i dekoracje. Od strony wizualnej "Wyznania gejszy" to obraz w każdym calu doskonały. Skąpany w feerii barw orientalny świat fascynuje i przyciąga. Imponujące dekoracje i stroje ucieszą oko nawet najbardziej wymagającego widza. Od strony fabularnej jest niestety gorzej. Rozmach filmu imponuje, ale miałkość historii nuży. Przydługa, schematyczna opowieść przypomina trochę bajkę o Kopciuszku. Chiyo, córka biednego rybaka, zostaje sprzedana przez własną rodzinę i tafia do domu, gdzie kształcą się kandydatki na gejsze. Zanim stanie się pięknym obiektem pożądania o imieniu Sayuri i najpopularniejszą damą do towarzystwa w Kioto, będzie zmuszona znieść wiele upokorzeń oraz nauczyć się kilku sztuczek, z których najważniejsza to jak znaleźć bogatego opiekuna. W świecie gejsz, gdzie mężczyźni bywają gośćmi lub protektorami, rywalizujące o popularność i pieniądze kobiety wzajemnie zatruwają sobie życie. Choć nie ma tu miejsca na miłość, serce Sayuri bije dla atrakcyjnego pana Prezesa, którego poznaje jako 10-letnia dziewczynka. Zakochany Kopciuszek, tak jak w bajce, będzie miał swój ważny wieczór. Najbogatsi panowie wezmą udział w licytacji, a stawką będzie dziewictwo Sayuri... Czy z filmu dowiadujemy się czegoś istotnego o samych gejszach? Niezupełnie, bo wychodzimy z kina bogatsi o wiedzę, jaką posiada na ten temat przeciętny zjadacz chleba. Z ekranu padają doniosłe stwierdzenia, że gejsza to dama do towarzystwa, a jej umiejętności to rodzaj wielkiej sztuki. Co prawda w postępowaniu niektórych bohaterek trudno nie zauważyć sprzeczności, ale reżyser nie bawi się w niuanse. "Wyznania gejszy" to nieskomplikowana, pięknie ilustrowana historia o miłości. Wielbiciele ekranowego love story na pewno będą ze wszech miar usatysfakcjonowani. Poza egzotyczną scenerią uwagę zwracają wyraziście zarysowane postacie kobiece. Chinki Gong Li i Zhang Ziyi jako japońskie gejsze wypadają wspaniale. Z przyjemnością patrzy się na doskonałość ruchów i piękne, posągowe twarze aktorek mistrzowsko odgrywających swoje role.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Po przeczytaniu "Wyznań gejszy" autorstwa Arthura Goldena zawisłam na chwilę w innym wymiarze, cofnęłam... czytaj więcej
Kiedy pierwszy raz usłyszałem o planowanej ekranizacji powieści "Wyznania gejszy" Arthura Goldena,... czytaj więcej
Gdybym miała określić stosunek do tego filmu jednym zdaniem, brzmiałoby ono: "Jestem totalnie... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones